Historia Internetu z uwzględnieniem pozycji grup

Aby zrozumieć zasady działania komunikacji elektronicznej, warto na wstępie zapoznać się z historią Internetu, medium które w przeciągu 50 lat, z eksperymentu naukowego stało się jednym z najważniejszych zjawisk społeczno – kulturowych przełomu wieków.

Początki Internetu sięgają roku 1969, kiedy to amerykańska agencja rządowa ARPA uruchomiła sieć złożoną z czterech komputerów – ARPAnet. Sieć ta służyła do wymiany informacji naukowych oraz wspólnej pracy nad projektami badawczymi.

Już dwa lata później, programista Ray Tomlinson wysłał pierwszą wiadomość elektroniczną, dając tym samym początek podstawowej usłudze – poczcie e-mail.

W 1973 roku do ARPAnetu podłączonych było już 35 komputerów, włączając w to University College of London w Wielkiej Brytanii oraz Royal Radar Establishment w Norwegii. Rok później, w opracowaniu dotyczącym protokołów komunikacji w sieci, Vinton Cerf używa po raz pierwszy słowa Internet. W 1976 roku, kiedy to królowa Elżbieta II po raz pierwszy korzysta z poczty elektronicznej[1], powstaje pierwszy protokół komunikacyjny stosowany w sieci grup dyskusyjnych (UUCP – Unix to Unix Copy Protocol), zaś prawdziwy początek Usenetu datuje się na rok 1979. Wtedy to, trzech studentów z Uniwersytetu Duke i Uniwersytetu Północnej Karoliny tworzy tzw. sieć użytkowników – User’s Network, w skrócie nazwaną Usenetem. Ważnym wydarzeniem dla komunikacji internetowej było pojawienie się, w 1981 roku pierwszych emoticonów[2], pozwalających na sygnalizowanie nastroju, emocji autora wiadomości. W roku 1983 od istniejącego ARPAnetu oddzielona zostaje sieć wojskowa MILnet. Wydarzenie to uważa się powszechnie za początek właściwego Internetu. W rok później powstaje protokół komunikacyjny NNTP (Network News Transfer Protocol), dedykowany dla sieci grup dyskusyjnych i wykorzystywany w niej do dzisiaj.

Wraz z rozwojem technologii pojawiają się zaczątki kultury sieci, a nowe medium zyskuje swojego „proroka” – w powieści science-fiction „Neuromancer” autorstwa Williama Gibsona, wydanej w roku 1985, pojawia się po raz pierwszy sformułowanie „cyberprzestrzeń” (cyberspace). Książka ta zapoczątkowała nowy gatunek literacki – cyberpunk – opowiadający o stechnicyzowanym świecie przyszłości oraz życiu na krawędzi świata wirtualnego i realnego.

W 1986 roku sieć grup dyskusyjnych zostaje zorganizowana w strukturę hierarchiczną, której podstawowe gałęzie funkcjonują także w dzisiejszym Usenecie. Pierwsze internetowe strony WWW (World Wide Web) pojawiły się w roku 1990, a sama usługa – łącząca komunikaty tekstowe z grafiką, później także z dźwiękiem, początkowo służyła jako „pomoc naukowa” dla naukowców z instytutu CERN. Od tej pory, rozwój światowego Internetu będzie w dużej mierze opierał się o tę właśnie usługę. Powstaje pierwsza graficzna przeglądarka internetowa – Mosaic (1993), wkrótce potem na rynek wchodzą firmy Netscape i Microsoft[3]. Kolejne lata to rozwój technologiczny i ekspansja Internetu na cały świat. Obecnie miliony użytkowników na całym świecie korzystają z poczty elektronicznej oraz pozostałych, wciąż unowocześnianych usług, opisanych w dalszej części tej pracy.

Wraz z upowszechnieniem Sieci poza środowiska naukowe, Internet zaczął się komercjalizować, a miejsce grupki naukowców i zapaleńców zajęły korporacje i „dotcomy”[4] Rozwój oprogramowania internetowego przestał być domeną instytutów naukowych: obecnie niekwestionowanym liderem w tej dziedzinie jest „gigant z Redmond” – firma Microsoft. Niezbyt lubiana przez doświadczonych użytkowników ze względu na praktyki monopolistyczne, mimo negatywnych opinii dotyczących jakości oprogramowania i zabezpieczeń, firma zdobyła, między innymi, ponad 90% rynku przeglądarek internetowych.

Internet w Polsce rozwijał się w dużo skromniejszych warunkach. W latach 80-tych istniała realna bariera technologiczna, wynikająca nie tylko z ogólnego zacofania Polski w dziedzinie komputeryzacji, ale i z ograniczeń nałożonych przez COCOM (Komitet Koordynacyjny Wielostronnej Kontroli Eksportu), instytucję przeciwdziałającą eksportowi nowoczesnych technologii do krajów komunistycznych. Pierwsze komputery klasy PC, a także serwer krakowskiego Cyfronetu zostały do kraju po prostu przemycone.

Pierwszy węzeł sieci powstał w 1986 roku, w redakcji czasopisma „Komputer”, nie istniało jednak żadne połączenie „ze światem”. Prawdziwa historia polskiego Internetu zaczyna się w latach 90-tych i nierozerwalnie wiąże się z Wydziałem Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W sierpniu 1991 roku, kiedy to dochodzi do pierwszej wymiany poczty elektronicznej między Warszawą a Hamburgiem, zaczyna się era polskiego Internetu. W tym samym roku zostaje ustanowione pierwsze stałe połączenie Polski ze światem (łącze Warszawa – Kopenhaga). Warto uzmysłowić sobie, iż łącze to oferowało przepustowość 9600 bitów na sekundę, czyli dużo niższą od tej, z jakiej obecnie korzysta pojedynczy użytkownik, nawet przy użyciu zwykłego modemu (przepustowość rzędu 56 000 bitów na sekundę).

Fizycy z wydziału przy ulicy Hożej w Warszawie stworzyli także pierwszy numer elektronicznego magazynu „Donosy[5]”, który ukazał się 2 sierpnia 1989 roku. Był to skrót najważniejszych wydarzeń z Polski, początkowo miał formę notatki, przesyłanej przez studentów Wydziału Fizyki do przebywających za granicą znajomych. Ten pionierski projekt działa do dziś, dostarczając informacji Polakom w kraju i za granicą. Warto nadmienić, iż jednym z kanałów dystrybucji „Donosów” jest grupa dyskusyjna pl.gazety.donosy.

W grudniu 1991 roku ostatecznie opadła sieciowa „żelazna kurtyna” i Polska uzyskała połączenie z niedostępnymi do tej pory ze względów politycznych serwerami w USA. W 1993 roku, również na Wydziale Fizyki UW, powstała pierwsza polska strona WWW. Rok później zaczęły działać pierwsze polskie grupy dyskusyjne: pl.polwro oraz pl.listserv.polip. Uruchomienie sieci POLPAK-T przez TP SA, programy Internet dla Szkół oraz Publiczny Dostęp do Internetu upowszechniły Sieć na terenie kraju[6].

Obecnie, mimo stosunkowo wysokich kosztów, Internet w Polsce rozwija się dynamicznie, a według badań instytutu SMG/KRC oraz TNS OBOP liczba internautów sięga obecnie 8 milionów, przy wzroście rzędu 1,5 – 1,7 miliona w stosunku do roku ubiegłego[7].

Biorąc pod uwagę, iż rozwój Internetu „pozanaukowego”, zbliżonego do współczesnej postaci, możemy datować od pierwszej połowy lat 90-tych, mamy do czynienia z nieprawdopodobnie dynamiczną ekspansją tego wynalazku. W ciągu niecałych 15 lat czysto naukowy projekt przekształcił się powszechne narzędzie pracy i rozrywki. Internet stał się częścią życia codziennego.


[1] można ten fakt potraktować jako ciekawostkę, warto jednak zauważyć, iż w Polsce wielu parlamentarzystów do dziś nie potrafi korzystać z Internetu. Badania przeprowadzone przez inicjatywę Internet Obywatelski wykazały, iż zaledwie 61 posłów (13%) potrafiło udzielić odpowiedzi na proste pytanie zadane drogą elektroniczną.

(13 procent posłów odpowiada na listy elektroniczne. Dziennik Internetowy PAP, 22 marca 2002.)

[2]  zagadnienie to zostanie szerzej omówione w dalszej części pracy.

[3]  historia Internetu na podstawie Historia Internetu, dostępne pod adresem digitalart.pl/index.php?co=historia i Internet – Historia, dostępne pod adresem hmateo.vip.interia.pl/aliasy.htm.

[4] jako „dotcomy” określa się firmy działające wyłącznie w Internecie, sama nazwa pochodzi od końcówki adresu internetowego .com ( dot – ang. kropka).

[5]  Magazyn „Donosy” dostępny jest pod adresem fuw.edu.pl/donosy/.

[6]  Historia polskiego Internetu na podstawie Dariusz Ćwiklak, Z Hożej do Kopenhagi – Pięć lat Internetu w Polsce. Biuro i Komputer, dodatek do Gazety Wyborczej, nr 40(2219), 1.10.1996;

[7]  wyniki z lipca 2004 i stycznia 2004, źródło: Net Track SMG/KRC; Interbus TNS OBOP.

Usenet a inne internetowe usługi komunikacyjne

Grupy dyskusyjne, listy dyskusyjne (mailingowe) i fora dyskusyjne, to usługi bardzo zbliżone ze względu na formę prowadzenia dyskusji. W przypadku grup dyskusyjnych wiadomości przesyłane są do serwera news i stamtąd pobierane przez użytkowników, w przypadku list mailingowych, wiadomości są automatycznie rozsyłane do wszystkich subskrybentów, natomiast fora internetowe korzystają ze specjalnie zaprojektowanych stron WWW, umożliwiających czytanie istniejących wątków i dodawanie własnych wypowiedzi. Mimo podobnego przeznaczenia wszystkich tych usług, istnieje między nimi wiele różnic, wykraczających daleko poza zagadnienia dostępu, czy lokalizacji. Różnice wpływające bezpośrednio na przebieg interakcji zostaną opisane w dalszej części pracy, jednak już na wstępie należy zwrócić uwagę na aspekt ilościowy, a konkretnie, globalną ilość grup, list i forów.

O ile Usenet z 45 tysiącami grup wydaje się zbiorowością naprawdę ogromną, to okazuje się, iż w stosunku do innych usług, jest to liczba niewielka. Jeśli ograniczymy nasze zainteresowanie do dyskusji poświęconych fotografii, w międzynarodowej sieci grup dyskusyjnych znajdziemy około 200 grup związanych z tą dziedziną. W przypadku list dyskusyjnych, mamy do czynienia z liczebnością trudną do określenia w skali globalnej. Ograniczając wyszukiwanie do popularnego serwisu list mailingowych, związanego z portalem Yahoo, dowiadujemy się, iż obecnie istnieje tam prawie 5700 list związanych z fotografią, włączając w to grupy traktujące o poszczególnych modelach aparatów.

W przypadku forów, umieszczanych na stronach WWW, uzyskanie jakichkolwiek wiarygodnych danych ilościowych jest właściwie niemożliwe. Forum takie teoretycznie może towarzyszyć każdej z milionów stron. Pozostając przy fotografii, według wyszukiwarki internetowej Google, fraza „photography forum” występuje na 351 tysiącach stron. Jest to jedynie pewien rząd wielkości, jako że nie wszystkie strony są przez wyszukiwarkę indeksowane, niektóre mogą występować kilkakrotnie, a wyszukiwana fraza dotyczyła jedynie stron anglojęzycznych. Podsumowując, w porównaniu do innych usług asynchronicznych, Usenet jest niezbyt liczny, jednak bardzo skoncentrowany. Pojedyncze fora rozsiane są po stronach w całej Sieci, podobnie listy mailingowe[1]. Dostęp do ogromnej większości grup uzyskujemy z jednego miejsca, łącząc się z odpowiednim serwerem.

Różnica w liczebności wynika z pewnością nie tylko z mniejszej popularności Usenetu, ale przede wszystkim, z procedury tworzenia konkretnego środowiska. W przypadku list i forów, sprowadza się ona zazwyczaj do wypełnienia prostego formularza i rejestracji użytkownika. Procedura zakładania grup w sieci Usenet jest dużo bardziej złożona i zostanie opisana w dalszej części pracy, podobnie jak istotne różnice między forami dyskusyjnymi a Usenetem.


[1] Listy mailingowe mogą istnieć nawet bez konkretnej lokalizacji i reprezentacji w sieci. Do ich działania potrzebna jest jedynie baza adresatów oraz program automatycznie rozsyłający pocztę.

Wpływ reklamy na proces decyzyjny konsumenta

To specjaliści od perswazji. Czy zdajemy sobie sprawę, że to im zawdzięczamy, że rzeczywiście kupujemy nowy model nart, telewizor, samochód, i to wtedy, kiedy zupełnie tego nie potrzebujemy? Z drugiej jednak strony to dzięki reklamie dowiadujemy się o nowych, ciekawych rozwiązaniach, mniej płacimy za prasę i możemy oglądać wartościowe filmy w telewizji. Skoro już musimy żyć z reklama, to warto, żeby była ona naprawdę dobra i interesująca.

Istnieje wiele definicji reklamy. Oto kilka z nich:

  • reklama jest jednym z kilku instrumentów, jakimi posługuje się firma w celu poinformowania klientów o swojej ofercie oraz zachęcenia ich do wyboru właśnie jej oferty (a nie ofert konkurencyjnych);
  • reklama, rozpowszechnianie pewnych informacji za pomocą np. napisów, plansz (plakaty, tablice), ogłoszeń w środkach przekazu;
  • reklama (łc. Reclamare ‘głośno zaprzeczać, sprawiać odgłos, obrzmiewać’) ekonomiczna forma prezentacji oraz promocji pomysłów usług, towarów, dóbr, opracowywana w sposób profesjonalny na zlecenie producenta lub sprzedawcy; także plakaty, napisy, ogłoszenia prasowe, telewizyjne, radiowe służące tym celom;
  • reklama to proces komunikowania się przedsiębiorstwa z rynkiem. To masowa i odpłatna forma nieosobowego i popierania idei, produktów bądź usług przez określonego nabywcę[1].

[c.d.  tej pracy zaliczeniowej nastąpi]


[1] J. Łodziana – Grabowska, Efektywność reklamy. PWE, Warszawa 1996, s. 10

Ciało Azteków w pierwszych relacjach hiszpańskich

Kultura aztecka cechowała się stosunkowo wysokim poziomem rozwoju. Reprezentowała sobą nietypową rzeczywistość, z którą Hiszpanie zetknęli się po raz pierwszy. Na Kubie i innych wcześniej skolonizowanych wyspach Europejczycy spotykali się z mniej złożonymi społecznościami nie dysponującymi zarówno rozwiniętą architekturą, jak i złożoną strukturą społeczną, jaka występował u Azteków. Dlatego też zrozumienie kategorii, w których pojmowane było ciało Azteków przez pierwszych kolonizatorów nowo odkrytych lądów wymaga nakreślenia specyfiki całej sytuacji, w której doszło do kontaktu przedstawicieli obu kultur. Egzotyczny klimat, nietypowa dla Hiszpanów architektura i sztuka, a także krwawe rytuały odprawiane przez Azteków musiały silnie działać na wyobraźnię katolickich Hiszpanów. Sytuacja taka prowadziła do swego rodzaju szoku kulturowego, a co za tym idzie generowania różnych wyobrażeń na temat Indian azteckich.

W kolejnych podrozdziałach postaram się ukazać przekonania jakie dotyczyły nowo odkrytych ziem. Różnego rodzaju twierdzenia i wyobrażenia świata pozaeuropejskiego rozwijały się już od starożytności, a następnie zostały przejęte i rozwinięte w myśli katolickiego średniowiecza. Obfituj ą one w wiele legend i mitów, a także przekonań, które urosły do rangi faktu (na przykład mit o Antypodach). Wyjaśni to podatność pierwszych Europejczyków na mity i przesądy, jednym słowem na cały bagaż kulturowych doświadczeń przez pryzmat których postrzegali oni Indian.

Następnie skupię się na analizie konkretnych przykładów relacji dotyczących pierwszych kontaktów Hiszpanów z Aztekami. Postaram się zaprezentować w nich różne podejście do cielesności Indian. Należy wspomnieć, że inaczej do problemu podchodzili ludzie bardziej wykształceni, tacy jak zakonnicy: Bartolomeo dela Cassas lub wspomniany Bernardino de Shagun, a inaczej zwykli konkwistadorzy jak Bernard Diaz Del Castillo lub sam Hernand Kortes.

Mit o Andrygonie we współczesności

Pojęcia „androgyn” i „coincidentia oppositorum”, które wykorzystał Jung w metodzie psychoterapeutycznej, inspirowały także starożytnych: Platona i Owidiusza. Jednak najdawniejszych ich źródeł należy upatrywać w mitach o stworzeniu świata i człowieka, wywodzących się z różnych kultur i ludów.

Mit opowiada jakąś historię sakralną, to znaczy prawydarzenie, które dokonało się na początku czasu. A opowiadanie o sprawach sakralnych jest równoznaczne z objawieniem tajemnicy, gdyż postacie mitu nie są istotami ludzkimi: są to bogowie lub bohaterowie kulturowi, dlatego właśnie ich czyny stanowią tajemnice, misteria. Mit jest więc opowieścią o tym, co stało się in illo tempore, opowieścią o tym, co bogowie albo istoty ludzkie uczyniły na początku czasu. Mit obwieszcza jakieś prawydarzenie, jest opowieścią o dziele stworzenia, o tym jak się coś dokonało, jak zaczęło być. Stanowi wobec tego wzorzec dla wszystkich czynności, w których następnie owe wydarzenie się powtórzy. Każdą myśl o odnowieniu, rozpoczęciu na nowo można sprowadzić do pojęcia „narodzenia”, a to z kolei – do pojęcia „stworzenia kosmicznego”. Każdy rytuał, każda czynność posiadająca jakiś sens, wykonane przez człowieka, są powtórzeniem mitycznego archetypu.

Analizując mit jako wzorzec, Eliade stwierdza, że powtórzenie prawydarzenia w mitach czy rytuałach pociąga za sobą zniesienie czasu świeckiego i przeniesienie człowieka w czas magiczno-religijny, który nie ma nic wspólnego z trwaniem w sensie ścisłym, ale stanowi ową „wieczną teraźniejszość” czasu mitycznego. Wraz z innymi doświadczeniami magiczno-religijnymi mit na nowo integruje człowieka w okres bezczasowy, który jest jakimś illud tempus, tzn. okresem zarania czasu, czasem „rajskim”, ponadhistorycznym. Kto spełnia jakikolwiek obrzęd, ten przekracza próg czasu i przestrzeni świeckiej. Tak samo ten, kto „naśladuje” model mityczny lub po prostu wysłuchuje w sposób rytualny recytacji mitu, jest wyrwany z doczesnego stawania się i odnajduje wielki czas.

Jeśli kosmogonia oznacza „początek”, „stwarzanie”, to jej powtarzanie – „zaczynanie czegoś od nowa”, i pociąga za sobą angażowanie olbrzymiego zasobu świętych mocy. Stąd odbicie kosmogonii w obrzędach inicjacyjnych, agrarnych czy orgiastycznych, w których chodzi o zapewnienie pomyślnego początku, jaki stanowi Nowy Rok, wiosna, nowe zbiory, czy rozpoczęcie życia płciowego i wejścia w życie kulturalne społeczności. Bez względu na to, czy zawarte w tych obrzędach czynności lub znaki są natury symbolicznej czy też rytualnej, mitycznej czy legendarnej – wszystkie objawiają dramat stworzenia.

„Na początku istniała zatem – i to zarówno w płaszczyźnie kosmicznej, jak i w płaszczyźnie antropologicznej – pełnia zawierająca w sobie wszystkie możliwości” . Wiele mitów przedstawia stan pierwotny jako jednolitą i jednorodną masę, w której nie było żadnej odrębnej postaci, albo też jako kulę podobną do jaja. We wszystkich tych mitach dzieło Stworzenia dokonuje się przez podział jaja, najczęściej na połówki przedstawiające Niebo i Ziemię, albo też przez rozbicie na kawałki jednolitej masy.

Narodziny świata z jaja to wierzenie obecne w całym Starym Świecie. Jajo Świata pojawia się po Chaosie, z Chaosu, z niebytu, jako pierwsza zasada organizacji i zróżnicowania się składników (ziemia i niebo, wody górne i dolne).
Zgodnie z mitami starożytnej Grecji: „z pierwotnego nieładu miało się wyłonić jajo. Kiedy jajo pękło, wykluł się z niego Eros zwany także Fanesem – skrzydlata istota o cechach obu płci. Dokonał on pierwszego aktu porządkującego: oddzielił niebo i ziemię, które powstały z dwóch połówek skorupy jaja”.

Jajo Świata w mitach śródziemnomorskich to zazwyczaj nieboskłon złożony z siedmiu sfer. Jeden z takich mitów opowiada o Eurynome, bogini wszechrzeczy, która powstała z Chaosu i oddzieliła morze od nieba tańcząc samotnie na falach. Ofion, wielki wąż, powstały z wiatru północnego, zapłodnił ją, a wówczas Eurynome przybrała postać gołębicy i złożyła Jajo Świata. Ofion owinął się wokół niego siedmiokrotnie, po czym pękło na połowy, z których wysypało się wszystko, co istnieje: Słońce, Księżyc, gwiazdy, planety, Ziemia, zwierzęta, rośliny i ludzie.

Znaczna część tekstów braminizmu poświęcona jest problemowi stworzenia świata: „Kiedy ten, którego jedynie duch może zgłębić, ten, który wymyka się narządom zmysłu, który nie ma części widzialnych, wieczny, dusza wszystkich istot, którego nikt nie jest w stanie pojąć, rozpostarł własną głębię, postanowiwszy wyodrębnić ze swej substancji rozmaite stworzenia, stworzył najpierw wody, w nich zaś złożył swoje nasienie. Nasienie to stało się jajem, lśniącym niczym złoto, równie olśniewającym jak gwiazda o tysiącu promieni, w którym to jaju Istota Najwyższa, Brahman, narodziła się pod postacią Brahmy, przodka wszystkich istot. Samą swoją myślą przedzieliła jajo na dwie części, z których stworzyła niebo i ziemię; pośrodku umieściła atmosferę, osiem sfer nieba i zbiornik wód”.

Motyw jaja powtarza się nawet w mitach kosmogonicznych ludów afrykańskich. Mitologia grupy Bambara, stanowiącej część plemienia Mande w Afryce Zachodniej, opowiada o duchu „miri”, który był jajem świata, i w którym zamknięta była cała natura. Przedstawia się go w formie trzech jaj zamkniętych jedno w drugim. W jaju tym znajdowało się wiele rzeczy, część z nich posłużyła do zbudowania ziemi, część do zbudowania nieba. Wiele podobieństw do mitologii Bambara wykazuje mitologia bliskich im Dogonów. Sądzą oni, że dzieła stworzenia dokonał bóg Amma uosabiający myśl twórczą. Uformował on jajo świata, które następnie podzielił na dwa łożyska. Każde z nich stało się kolebką, z której narodziły się bliźnięta Nommo, odpowiedzialne za przekazanie słowa boskiego na ziemię i do nieba.

Właściwe znaczenie uzyskuje jajo dopiero w kontekście jego symboliki, która odnosi się do odrodzenia, powrotu, zmartwychwstania. Jajo łączy w sobie symbolikę bezpieczeństwa, odpoczynku, domu, gniazda, z wyobrażeniem więzienia, z którego pisklę się wyzwala rozbijając skorupkę – zawiera więc sprzeczność wewnętrzną.

W grobowcach beockich znajdowano posążki Dionizosa z jajkiem w dłoni, obietnicą reinkarnacji, powrotu do życia. Jajo składano do prahistorycznych grobów, do grobów staroegipskich, a także do katakumb rzymskich – łamliwa, ale niezniszczalna skorupka prawdopodobnie miała symbolizować nieśmiertelność.

Z kolei w wielu miejscach jajo jest związane z symbolami i emblematami odrodzenia przyrody i roślinności: drzewko noworoczne, maik są ozdabiane jajkami lub skorupkami jaj. Jajo jest więc znakiem odrodzenia, powrotu, powtarzania się życia. W obrzędach rolnych, które przetrwały do naszych czasów jajo odgrywa również istotną rolę: spożywane w czasie siewu ma zapewnić wzrost ziarna, zakopywane w zaoranej ziemi ma być ofiarą dla matki – ziemi.

Zachowując wiosenne, kwietne, pogańskie ozdoby jajo zostało przejęte przez chrześcijaństwo jako emblemat zmartwychwstania Chrystusa.
Ale jajo związane z jakimkolwiek bądź rytuałem zawsze zachowuje swoje zasadnicze znaczenie: zapewnia powtórzenie aktu stworzenia, który u zarania dziejów dał życie istotom żywym.

Boska androgynia

W kosmogoniach, które powstanie świata tłumaczą wychodząc od jaja kosmogonicznego lub od kulistej całości pierwotnej, bardzo często siła stwórcza uosobiona jest w jakiejś istocie boskiej. Wykorzystanie jaja czy kuli, kształtu doskonałego, świadczy o jedności, pełni, doskonałości bogów i o równowadze, wewnętrznej jedności i harmonii materii świata. Jedność jest symbolem absolutu, całkowitości, twórczej prasiły, najwyższego bóstwa. Liczba jeden oznacza tworzenie organicznej całości, jednolitej we wszystkich swych częściach. Jeden to pierwsza liczba nieparzysta, liczby nieparzyste zaś były dla Pitagorejczyków symbolami prawdy i harmonii we wszechświecie. Uważali je oni za nieśmiertelne, jako że nie mogą się podzielić na równe części. Ponieważ zaś były nieśmiertelne, były także boskie.

Najwyższy Byt opiera się na jedno-pełni, jako niepodzielna całość musi zawierać coincidentia oppositorum na wszystkich poziomach i we wszystkich kontekstach. Skoro więc wszystkie przymioty współistnieją w bóstwie, wystąpi w nim również w sposób mniej lub bardziej wyraźny jedna i druga płeć. Boska dwupłciowość jest zjawiskiem niesłychanie rozpowszechnionym w religiach. Pod każdą postacią, pod jaką objawia się bóstwo, jest ono najwyższą rzeczywistością, mocą absolutną, której nie można ograniczać żadnym przymiotem, ani żadną właściwością.

Irański bóg nieograniczonego czasu, Zerwan, był androgynem. Zrodził braci bliźniaków, Ormuzda i Arymana, bogów Dobra i Zła, Światłości i Ciemności. Również Chińczycy uznają najwyższe bóstwo dwupłciowe, które było właśnie bogiem Światłości i Ciemności. Światłość i ciemność są dwoma następującymi po sobie aspektami jednej i tej samej rzeczywistości. Aspekty te, rozpatrywane oddzielnie, wydają się rozdzielone i sobie przeciwstawne. Jednakże tak w Chinach, jak i w Indiach, tworzą jedną i tę samą substancję, symbolizując czy to objawione, czy też nie objawione sposoby istnienia rzeczywistości ostatecznej.

Starożytne bóstwa roślinności i płodności są w większości dwupłciowe lub noszą ślady androgynii. Na Cyprze oddawano cześć brodatej Afrodycie, zwanej Afrodysem, a w Italii czczono łysą Wenus. Również Dionizos był bogiem dwupłciowym. Początkowo wyobrażano go sobie jako istotę silnie zbudowaną i brodatą, dwukrotnie potężniejszą z racji swej dwojakiej natury. Dopiero później, w epoce hellenistycznej, sfeminizowała go sztuka.

Wielu bóstwom nadawano miano „Ojca i Matki”. Miało to na celu podkreślenie ich mocy stwórczych: z ich własnej substancji i bez jakiejkolwiek interwencji rodzą się światy, istoty żywe, ludzie. Androgynia boska pociąga za sobą również monogenię i autogenię: wiele mitów opowiada o bóstwie, które samo się zrodziło, co jest prostym sposobem wyrażania myśli o samowystarczalności bóstwa. Natomiast bardzo prawdopodobne jest, że „boskie pary” to późniejsze modyfikacje jednego pierwotnego bóstwa androgynicznego lub też personifikacje ich atrybutów.

Owa boska androgynia, którą można spotkać wśród tylu mitów i wierzeń ma na celu wyrażenie współistnienia przeciwieństw, pierwiastków kosmologicznych (męskiego i żeńskiego) w łonie bóstwa. Coincidentia oppositorum wyraża ów paradoks rzeczywistości boskiej; połączenie przeciwieństw w Bogu stanowi tajemnicę Całości. Mity ujawniają istotną strukturę bóstwa, które okazuje na przemian lub jednocześnie oblicze dobroczynne i straszliwe, twórcze i niszczycielskie, słoneczne i wężowe, itp.

W Indiach obok „postaci łagodnej” każde bóstwo przybiera „postać straszną”. Wielkie boginie indyjskie, np. Kali, jak w ogóle wszystkie wielkie boginie, łączą w sobie cechy łagodności i okrucieństwa. Są one jednocześnie bóstwami płodności i zniszczenia, narodzin i śmierci (często zaś również boginiami wojny). Kali nazywana jest „słodką i dobroczynną”, co nie przeszkadza, że mitologia i ikonografia przedstawia ją jako straszliwą (Kali skrwawiona nosi naszyjnik z ludzkich czaszek, trzyma kielich z czaszki, itd.), a kult jej jest jednym z najbardziej krwawych w Azji .

Również mitologia i religia wedyjska przedstawia sytuację paradoksalną: z jednej strony daje obraz rozróżnienia, przeciwstawienia i walki dewów i asurów, bogów i „demonów”, mocy Światła i mocy Ciemności; z drugiej strony wiele mitów uwydatnia współistotność czy braterstwo dewów i asurów. Myśl indyjska dążyła do wykrycia jednej zasady wyjaśniania świata, do wyrobienia sobie perspektywy, w której przeciwieństwa wchłaniają się, a przeciwności znoszą. Dlatego w Wedach i Brahmanach dewowie i asurowie zostali pomyślani jako uzupełniające się sposoby lub następujące po sobie momenty istnienia jednej i tej samej mocy boskiej.

Obraz pokrewieństwa Dobra i Zła odnaleźć można w kosmogonicznych mitach środkowoazjatyckich i pochodzących z południowego wschodu Europy. Mity te uwypuklają pokrewieństwo Boga i Diabła, albo fakt, że Bóg i Diabeł są tak samo odwieczni, bądź wreszcie zwracają uwagę na to, że Bóg bez pomocy Diabła nie jest w stanie stworzyć świata czy też dokończyć dzieła stworzenia.

W mitach o stworzeniu i zachowywaniu ładu świata, znanych z folkloru słowiańskiego, splatają się dwa główne motywy: wątek oceaniczny wód prabytu, skąd pochodzić ma nasienie Ziemi, oraz wątek dualistyczny stworzenia świata i człowieka w koniecznej współpracy dwu istot antagonistycznych. Jedna z wersji tego mitu mówi: „Na początku nic nie było poza niebem i morzem, Bogiem, który płynął łodzią, i Diabłem wyłaniającym się z piany morskiej, który przysiadł się do Boga”.

Na przykład jeden z mitów z terenu Rosji głosi, że ani Bóg, ani Diabeł nie zostali stworzeni, ale istnieli razem od początku Czasu. Natomiast według mitów poświadczonych u południowych ludów ałtajskich, Bóg stworzył Diabła niejako z własnej substancji – plwociny. W niektórych wariantach mitu, np. u Cyganów transylwańskich, sam Bóg wyznaje, że nie jest zdolny do stworzenia świata i odwołuje się do Diabła. Rolę stwórczą przyznają Diabłu dopiero legendy bułgarskie. Z kolei w wielu mitach, z terenów Bukowiny i Ukrainy, Bóg pokazuje wprawdzie swą kosmogoniczną moc, ale nieznane mu jest pochodzenie Diabła.

Według hipotezy Eliadego, geneza owego mitu sięga Azji Środkowej przed III tysiącleciem, skąd miał nastąpić we wczesnym neolicie przerzut tego mitu – jeszcze bez akcentu dualistycznego – do Ameryki Północnej i Indii, podczas gdy system opozycji binarnych rozwijany w kultach Azji Środkowej sprzyjał narodzinom koncepcji dwu stwórców antagonistycznych. Wielokrotnie reinterpretowany i rewaloryzowany, mit ten odpowiadał potrzebom ludów Europy Południowej i Wschodniej. Próbował rozwiązać obrazowo dwujedność Boga i Diabła, dobra i zła na świecie, przekazywał wyobrażenie jakiejś więzi „sympatii” między Bogiem a Diabłem. Znamienny jest przy tym fakt, że wszystkie te wierzenia, mity i koncepcje należące do folkloru słowiańskiego, poruszają ten sam problem współistnienia przeciwieństw, pokrewieństwa Dobra i Zła, oraz współtworzenia świata przez dwie antagonistyczne, a jednocześnie uzupełniające się istoty, który stał się przedmiotem medytacji mędrców i filozofów analizujących Pełnię Bytu.

Zagadnienie rozwoju świata rzeczywistości i człowieka stało się głównym wątkiem dociekań myślicieli greckich i ich odniesień w umysłowości rzymskiej. Człowiek, świadomy swojego powinowactwa i wspólnoty ze światem, usiłuje się w nim odnaleźć i wyznaczyć przynależne sobie miejsce. Na tym podłożu snują się wszystkie wątki problemowe w poszczególnych okresach umysłowości grecko-rzymskiej, wyrastają polemiki. Tu właśnie doszło do starcia faktów świata rzeczy i ich rozumowego widzenia z tajemniczością mitu. Wiedza filozoficzna miała odpowiadać praktycznemu zapotrzebowaniu, a zapotrzebowanie to pozostawało zawsze w bezpośredniej styczności z człowiekiem. Myśl grecką warunkowały więc pojęcia „bytu”, „rzeczywistości”, „człowieczego istnienia”, a ich ślady odnaleźć można w umysłowości chrześcijańskiej. Filozofii greckiej nieodstępnie towarzyszy wizja jedni i jedyności wszechistnienia, jedynej możliwej do racjonalnego uznania wszechrzeczywistości, wszystko obejmującej i we wszechbyciu obecnej, wszechoddziałującej na każdą ze swych cząstek bycia.

Wiele szkół i wielu myślicieli podejmowało zagadnienie naczelnej zasady istnienia, jednakże niech najwyraźniejszymi przykładami będą: neopitagoreizm, neoplatonizm oraz czerpiąca z niego doktryna św. Augustyna.